Strauss, Debussy w 'nowoczesnych’ aranżacjach?
Brzmi zapewne znajomo i standardowo. Jednakże wersje Eumira Deodato, muzyka, kompozytora, aranżera, który współpracował choćby z Frankiem Zappą po prostu tłoczą zupełnie nowe życie w te klasyczne kompozycje.
Otwierający 'Also Sprach Zarathustra’ Richarda Straussa zaczyna się dość nieśmiało…niczym próba strojenia orkiestry przed występem, ale to co dzieje się później wywraca tę oficjalna aurę do góry nogami.
Witajcie w szalonych latach 70’tych!
Deodato zadbał o to byśmy zatracili się w tej podróży od samego początku. Funkowy klimat tętni tu w taki sposób, że trudno spokojnie tego słuchać. Sekcja dęta, bas, piano Fender Rhodes i oczywiście perkusja…grają z niesamowitą energią i polotem – aranżacja tego dzieła dała kolejną muzyczną nieśmiertelność!
Dużo też na tej płycie prawdziwie orkiestrowego rozmachu…szerokie pejzaże smyczkowe, sporo instrumentów dętych tworzących niesamowicie klimatyczne partie, które w połączeniu z funkową pulsacją sekcji rytmicznej dodają niesamowitej lekkości.
W realizacji nagrań wzięło udział ponad 30 muzyków z wybitnym perkusistą Billym Cobhamem na czele zatem Deodato nie miał raczej żadnych ograniczeń w zakresie własnej wyobraźni kompozytorskiej.
Aranżacyjnie ten album jest bardzo 'gładki’ – czuć mocno niebywale estetyczny zmysł aranżerski Deodato, który w swojej twórczości łączył zarówno jazz i funk, ale także elementy bossa novy co również słuchać w kilku fragmentach płyty.
Znamy taką muzykę z wielu filmów z tamtych lat i przez całą płytę Deodato właśnie 'kręci’ swój film mistrzowsko żonglując nastrojem. 'Prelude’ to niezbyt długi metraż, ale z doskonałą obsadą przez co nie ma ani jednej chwili nudy.
Last modified: 2024-03-22