
Niczym otwarcie oczu na bezkresie półsnu.
Słuchając tego albumu trudno określić gdzie przebiega ta niezwykle precyzyjnie nieostra linia rozgraniczająca rzeczywistość od wyobrażeń.
Od pierwszych sekund wtapiamy się w rezonans, którego fale prowadzą nas w głąb absolutnie nieznanego.
Pociągająca perspektywa i marzenie, że gdzieś tam, daleko przed nami, nie ma żadnej ściany, żadnego końca.
Płyta nagrana przez duet Bartłomiej Oleś i Marc Inn Oles jest niezapomnianym przeżyciem.
Dwóch przewodników, którzy bez zbędnych słów prowadzą nas przez królestwo dźwięków, dzięki którym przenosimy się w czasie i przestrzeni.
To jest trans totalny zatem nie próbujcie słuchać tego jeśli macie jakiekolwiek plany inne niż oderwanie się od teraźniejszości. Każdy krok oddala od punktu wejścia i bardzo szybko okazuje się, że cała ta historia prowadzi wyłącznie w jednym kierunku.
Dwóch wybitnych muzyków.
Kontrabas i szeroko pojęte instrumenty perkusyjne.
Najlepszy przykład potwierdzający tezę, że nie ilość ma znaczenie.
To jest tak pełna i niezwykle sycąca muzyka, iż trudno mi wyobrazić sobie kogokolwiek więcej na tych mistycznych pięcioliniach.
Znajdziecie tu tysiące niedopowiedzeń, ale to zamysł celowy.
To swoiste 'niedogranie’ poszczególnych opowieści to tak naprawdę Wasz apetyt na więcej dający o sobie znać…i tutaj musicie obudzić swoją wyobraźnię, która zaprowadzi Was jeszcze dalej i pokaże jeszcze więcej.
Piękno tej muzyki tkwi w ogromie przestrzeni, którą kreuje i jednocześnie udostępnia słuchającym.
To mistrzostwo audiosugestii, która podczas odsłuchu wyczynia z głową cuda.
Wędrówki w oka mgnieniu, transformacje, zamiany miejsc, osobowości…przygotujcie się na niezwykle spirytualistyczne doznanie.
Nie da się zdefiniować tego co tak naprawdę gra między nutami.
To jedna z tych płyt, których wręcz nie wolno szufladkować.
To musi tętnić wolnością i gorącym, pustynnym wiatrem niosącym ukojenie.
Ziarnko do ziarnka, sekunda po sekundzie, rzeczywistość odtwarza się, ale za każdym razem w innej wersji.
Swoista pętla, w której nic nie dzieje się dwa razy.
Nie bójcie się zaufać tej podróży bez mapy…nawet jeśli ślad po Was miałby zaginąć.
Last modified: 2024-03-26