To może być najdłuższa ze wszystkich dotychczasowych nocy.
Za zamkniętymi oczami, skąpe światło przywidzeń majaczy na rozedrganym nerwowo horyzoncie pamięci.
Rozmywają się granice wiecznie nieokiełznanej głębi umysłu, w której raz za razem topią się kolejne odcienie niepewności.
Niemy constans końca.
Teraz dopiero staje się jasne ile potrzeba było sił by co chwilę przekonywać mózg o prawdziwości widzianego obrazu…
Gasnąca świadomość instynktownie pogrąża w całkowitych ciemnościach zmęczony hipokamp, który nie nadaje już na żadnej ze znanych częstotliwości.
Szyfr odmiennych intencji zapętla dotychczasowy cykl pojmowania…aż do wyczerpania.
Impuls stop.
Koniec wsparcia. Reset. Mrok zmysłów.
Dalekowzroczność bezkierunkowa.
Cisza pulsacyjna podtrzymująca jedynie podstawowe parametry życiowe wyobraźni.
To w niej wszystko zacznie się od nowa.
Strzępy sprzecznych informacji zwrotnych zaczynają docierać z miejsc jeszcze nienazwanych, nieodgadnionych, nieistniejących.
Ruchy tektoniczne obu półkul słabo wyczuwalne, ale narastające.
Powoli budzi się supermyśl, która da początek nieskończonej ilości skojarzeń.
Królestwo artefaktów, o którym wcześniej trudno było nawet śnić.
Poświata wewnętrznych projekcji zaczyna przebijać się przez pancerz ograniczeń by po raz pierwszy wyświetlić wizję tak pełną, że aż oślepiającą.
Nie otwieraj zatem oczu, nie będą Ci do niczego potrzebne.
‘LP3’ Normal Bias to doświadczenie prawdziwie neuroakustyczne.
Swoisty test plastyczności naszej imaginacji, która pod naporem niezwykle gęstych i soczystych warstw sonicznych zaczyna kreować niespotykane dotąd miraże.
Głębokość przeżyć zależy wprost proporcjonalnie od wielkości odwagi, która niewątpliwie determinuje poziom zanurzenia w świecie niecodziennych dźwięków.
Dla jednych labirynt, dla innych otchłań…z pewnością przestrzeń bez jakichkolwiek krawędzi. Ta świadomość może paraliżować, ale także stymulować do przesuwania własnych granic podczas samotnego dryfu gdzieś, na peryferiach podświadomości.
Bez ustalonego azymutu, na jednym oddechu, z całych sił przed siebie.
Im dalej od brzegów własnego ja, tym efekt będzie bardziej spektakularny.
Takt po takcie, jesteśmy otaczani przez niezwykle płynną i przyjazną w dotyku materię, która łagodzi wszelkie wewnętrzne napięcia, wycisza i pozwala skupić się wyłącznie na odczuwaniu nieznanych dotąd doznań.
Odcięcie.
Bez balastu dni minionych…z łatwością poddajemy się transowemu nurtowi, który napędza cały album.
Jego somnambuliczna aura szczelnie spowijająca każdą kompozycję potęguje poczucie odrealnienia w trakcie odsłuchu.
Stan oszołomienia.
Miękkie zapadanie.
Chce się więcej.
Dawno nie słyszałem tak intuicyjnie angażującej muzyki instrumentalnej.
Perfekcyjnie skonstruowane pejzaże dźwiękowe rozpościerają się powolnie przed nami tworząc fascynujący spektakl mamiący wszystkie zmysły.
Majestat hipnozy.
Magnetyzm tej niebywałej sytuacji rośnie z każdą sekundą, ale z tych nut nie bije żadna nadrzędna siła, która wciągałaby nas do środka…to my sami stanowimy o tym co się wydarzy.
To ważne, ponieważ mamy tu do czynienia z niezwykle psychoaktywną substancją.
Możemy więc wsłuchiwać się w tę czeluść i napawać perwersyjną wręcz pasywnością naszej postawy a możemy skoczyć w nieznane i…sami się przekonacie.
Rzecz jasna, ‘LP3’ wymyka się stylistyce stricte jazzowej, ale ja słyszę tu jazz w otwartości i niepowtarzalności formy.
Ma się wrażenie, że nic nie dzieje się tu dwa razy.
Wyważone partie syntezatorowe autorstwa Piotra Krupińskiego i Tomasza Karczewskiego (Normal Bias) budują niezwykle metodycznie unikalny klimat tej sesji.
Odurzające dubowe wibracje rozpełzają się na wszystkie strony.
Zamglenie. Wilgoć. Wiatr. Nostalgia.
Słony posmak w ustach.
Słychać wielką dbałość o detale, ale jednocześnie ten materiał nie przytłacza ilością ornamentów…wręcz przeciwnie, niesie w sobie sporo minimalistycznej, nocnej ilustracyjności, dzięki której dostajemy nieskończone pole do snucia własnych narracji.
Widzimy tyle ile słyszymy…
A trzeba przyznać, że ambient tej płyty jest wręcz niezbadany.
Tu nic nie wybrzmiewa w sposób ostateczny….zawsze pozostajemy ze skrawkiem zapisu nutowego, który powraca, nie przemija.
Jednakże tym co stanowi o wyjątkowo zniewalającej sile całości są partie bębnów w wykonaniu Dariusza Dudzińskiego, perkusisty legendarnej formacji Ewa Braun.
Jego styl gry definitywnie podbija upojny aromat muzyki Normal Bias.
Dudziński fenomenalnie wyczuł tonalność tej sesji a nadany przez Niego groove spowodował, że z ‘LP3’ emanuje zarówno trzymająca w napięciu tajemnica jak i kusząca zmysłowość.
Żadnych solowych popisów…wyłącznie dreszcz pod stopami.
Utwór po utworze podążamy za tą wyrafinowanie prostą rytmiką by ostatecznie pozwolić jej przejąć całkowicie metrum tego zbliżenia.
Porywające!
‘LP3’ to podróż, która może nie mieć końca.
Musi się tylko zacząć.
Przed Wami ten jeden, pierwszy krok.
Kolejnych już nie będziecie pamiętać.
Niewiarygodna płyta.
Last modified: 2024-10-20