• Facebook
  • Spotify
Skip to content
jazzmotional.com
Home Bez kategoriiAlex Band – ‘The Eccentric’, 1981 rok. [LP]

Alex Band – ‘The Eccentric’, 1981 rok. [LP]

2024-05-05• byJazzmotional

Największą wadą tej płyty była data jej wydania.
‘The Eccentric’ ujrzał światło dzienne w październiku’81 a to co zdarzyło się w grudniu tamtego roku skutecznie pogrzebało jakiekolwiek szanse na mocną promocję tego absolutnie oszałamiającego wydawnictwa. Gdyby nie stan wojenny, mielibyśmy do czynienia z ikoną rozpoznawalną po obu stronach Atlantyku, jestem pewien.

Dla mnie to jeden z najlepszych big-bandowych albumów jakie kiedykolwiek nagrano. W Polsce i na świecie.
Powiedzieć, że Alex Band ze swoim brzmieniem wyprzedził czas nie będzie żadna przesadą. To jest tak zagrane, że zatyka dech w piersiach. Jeżeli istnieje miara perfekcji, którą można przyłożyć do nut, w przypadku tej płyty zabrakłoby skali.
Idealne zgranie, wciągająca bez reszty rytmika, ogólna tonalność materiału – tu gra ponad 12 muzyków a jednak całość nie zbacza nawet o milimetr z kursu ku doskonałości.
Fenomenalne kompozycje, współtworzone przez muzyków grających w orkiestrze, brawurowe aranżacje a wszystko trzyma niezwykle muzykalną acz żelazną ręką lider, Aleksander Maliszewski.

“Alone in Manhattan’ – od tego utworu zaczyna się ten krążek.
I nie ma mowy o lepszym starcie – tak powinny zaczynać się największe klasyki kina sensacyjnego. Nieprawdopodobne wejście sekcji dętej, po której kryminał wisi w powietrzu.
Cudowne wejście bębnów z pianem i narastająca dramaturgia aż do ultraklimatycznej partii gitary granej unisono z saksofonem, która wprowadza w głąb podróży nowojorskimi ulicami. Jeśli teraz zamknięcie oczy, nic Was nie zatrzyma w 2023 – te dźwięki mają moc teleportacji.
Jest 1981 rok i tak się wtedy (nie)grało.
Partie instrumentów dętych prowadzą jedną z głównych narracji i wprowadzają niesamowicie dużo oddechu do tej kompozycji.
Wszystko grane na milisekundy, z dokładnością, którą wielu dzisiejszych artystów osiąga za pomocą oprogramowania i wyrafinowanego sprzętu studyjnego…to brzmi po prostu niewiarygodnie.

Jak przystało na big-band, drugi utwór hamuje i nie inaczej jest w przypadku ‘Morning Screw’. To bardzo klimatyczne, ciepłe granie ze świetną partią gitary, która ponownie prowadzi aż do rozwinięcia. Pojawia się świetny syntezatorowy horyzont na tle którego płyną groove’owe bębny…proste i jakże skuteczne!
I wówczas ta całość, razem z gitarą a później niesamowicie zamyślonym solo na trąbce rozkręca magiczną aurę. Z jednej strony widać film, z drugiej dancing a z jeszcze innej studio z migoczącymi błyskami instrumentów dętych.
Alex Band z tą muzyka pasował absolutnie do każdej scenerii – dźwięki tak wytrawnie skomponowane i wykonane brzmią po prostu świetnie w każdej sytuacji. Inna sprawa, że słychać tu też nostalgię przebijającą się przez te wszystkie dekady. Niewątpliwie nie da się całkowicie oderwać od czasu, w którym ta płyta została nagrana.

‘Drop of Bitterness’ jest właśnie takim idealnym przykładem pięknej, eleganckiej formuły niosącej niesamowite emocje. Ponownie, instrumenty dęte wiodą prym, ale robią to z niezwykłą gracją i stonowaniem – solo tłumionej trąbki od 2:23 brzmi tak bardzo odlegle, melancholijnie…to nuty z innej epoki, ale nie straciły nic ze swojego melodyjnego czaru.

Powiedzmy sobie szczerze: żeby tak zagrać trzeba naprawdę umieć grać.
Tym albumem Alex Band wytyczył nowy poziom jakości.
Na ‘The Eccentric’ mieszają się style, jest funk, są elementy disco, latynoskie, pobrzmiewa bossanova, ale całość jest tak konsekwentnie spięta big-bandową klamrą, że ani przez chwilę nie słychać tu jakichkolwiek muzycznych nieścisłości, co w przypadku tak rozbudowanych składów nie jest oczywiste.

Album kończy się tak jak zaczyna – w najlepszy możliwy sposób.
‘An Eye for an eye’ po dość monumentalnym intro przeobraża się w rasowy, jazzowy drive, który dosłownie rozpływa się w przestrzeni. Nuty nocy wybrzmiewają jedna po drugiej zabierając nas ku nieuniknionemu końcowi płyty. Po drodze będą zwroty aranżacyjne, niesamowite solo saksofonu, szaleństwo na organach, będzie fenomenalnie zgrana sekcja rytmiczna…całe szczęście, że ostatni utwór jest najdłuższy ze wszystkich.

Pora jednak się żegnać.

To gotowy materiał na jeden z tych koncertów, podczas których wszyscy mają nadzieję, że klaszcząc będą w stanie zatrzymać muzyków na scenie przez wiele godzin.
Ja biję brawo Alex Band od dawna i płyta kręci się dalej…

#jazzmotional

Last modified: 2024-05-05

Previous: Jazzmotional Design – Keith Jarrett, ‘The Köln Concert’
Next: EABS / JAUBI – ‘In Search Of A Better Tomorrow’, 2023 rok. [LP]

Comments are closed.

Ostatnie wpisy

  • Piotr Damasiewicz & Dominik Wania – ‘The Way, The Truth And The Life – According To Artur Olender’, 2025 rok [LP]
  • lbert Karch & Gareth Quinn Redmond – ‘Warszawa’, 2024 rok [LP]
  • Miłosz Oleniecki Trio – ‘Black Narcissus’, 2024 rok [LP]
  • Maciej Tubis, Poznań – Scena na Piętrze, 05.10.2024
  • Wynton Marsalis

Najnowsze komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.
  • Facebook
  • Spotify

Archiwa

  • maj 2025
  • kwiecień 2025
  • styczeń 2025
  • październik 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024

JAZZMOTIONAL

To miejsce, w którym przeczytasz o płytach, które nie pozostawiły mnie obojętnym. Czasem będzie to kilka słów a czasem dziesiątki zdań by oddać to co dzieje się podczas słuchania. Subiektywnie, ale za to szczerze. Możesz tu trafić na labirynt, w którym trzeba będzie poruszać się po omacku by poczuć na własnej skórze moc i piękno muzyki...do ostatniej nuty. Życie jest za krótkie by słuchać dźwięków, które nie pozostawiają po sobie śladu...dlatego warto zaryzykować i wybrać tę trudniejszą drogę. Nagrodą będzie nieprzemijalność chwili, w której to wszystko się wydarzy. Mógłbym pisać o harmoniach, technikach kompozytorskich, tonacjach, stylach i strukturach utworów. Mógłbym. Zostawiam to jednak innym. Tutaj przeczytasz o dźwiękach bijącego serca, o podskórnych pięcioliniach i szaleństwie nut płynących przez krwiobieg. O tym niewidzialnym elemencie muzycznego tchnienia, które rezonuje w nas długo po tym jak wybrzmi ostatni takt. Jazz? W zdecydowanej większości tak, ale z kilkoma wyjątkami. I z reguły winylowo. Będziemy dużo podróżować w czasie zatem przygotuj się na wiele chwil nieobecności. A ile zajmie nam powrót zależeć będzie wyłącznie od nas samych. Jedno jest jednak pewne: usłyszysz muzykę wartą emocji. Twoich emocji. Cokolwiek tutaj znajdziesz, najpierw było próbowane przeze mnie wiele razy. Dzięki temu wiem którędy biegnie droga - nawet po omacku.

Dlatego jeśli chcesz się odważyć, to tylko teraz.

Najnowsze komentarze

    Meta

    • Zaloguj się
    • Kanał wpisów
    • Kanał komentarzy
    • WordPress.org
    Copyright © 2024 Jazzmotional
    Close Search Window
    ↑