Płyta, która wyniosła ich na sam szczyt, na którym pozostali do samego końca swojej historii. Wyzwanie, z jakim niewielu artystów potrafi się zmierzyć…zwłaszcza wokalistów.
Arcytrudne zadanie jakie postawili sobie Novi wiązało się nie tylko
z wykonaniem i aranżacja na 4 głosy muzyki Chopina, ale także wyborem oryginalnych kompozycji, które mieli zaśpiewać.
Przetłumaczenie Chopina na jazzowy feeling brzmi i jest karkołomne. To co zrobili Novi Singers przeszło do historii światowej muzyki. To kamień milowy nie tylko w ich historii…oto 4 wokalistów, świeżo po ukończeniu studiów porwało się z głosem na Chopina…który, gdyby żył, byłby zachwycony szacunkiem z jakim ta czwórka podeszła do jego kompozycji a także maestrią wykonania.
To jest taniec nut na ludzkich strunach głosowych – wystarczy milisekunda dekoncentracji i wali się cała misternie zbudowana aranżacja…ale nie tutaj, nie z tymi artystami.
Novi Singers zaśpiewali Chopina tak jakby on sam go zagrał.
Trudno wskazywać konkretne utwory…tu każdy z nich jest wręcz fenomenalny.
Pierwszy głos należy do absolutnie boskiej Ewy Wanat, która ryzykuje wiele wchodząc w sopranowe labirynty.
Jednakże wiele razy już udowodniła, że dysponuje głosem absolutnie wybitnym a co ważniejsze, potrafi z nim wyczarować nieprawdopodobnie intymną atmosferę, w której wypada tylko milczeć i po prostu być.
Wiele razy wspominałem, że Wanat to dla mnie jeden z najbardziej niesamowitych kobiecych wokali jakie słyszałem.
W aranżacjach Chopina wszystkie emocje, które słyszymy na innych płytach zespołu, potrajają swoją siłę.
Melancholia, nostalgia, anielskość, wyciszenie – sami to nazywajcie dalej. Sposób w jaki głos Ewy Wanat rezonuje w słuchaczach jest naprawdę mistycznym fenomenem.
Nie zapomnijmy jednak, że obok wokalistki były jeszcze 3 męskie głosy, które w perfekcyjny sposób uzupełniały i niosły jej partie przez całą płytę. Wokalna ekwilibrystyka Wanat nie byłaby możliwa bez zabezpieczenia ze strony Bernarda Kawki, Janusza Mycha i Waldemara Parzyńskiego.
Jako zespół, Novi Singers stanowili niesamowicie uzupełniający się kolektyw.
Dzięki temu w wielu utworach artyści swobodnie wymieniają się rolami, przejmując prowadzenie przez co odkrywanie całego albumu jest obfituje w cudownie różne doznania.
Jak już wspomniałem, 'Novi Sing Chopin’ to płyta, na której trudno wskazywać jakikolwiek utwór, ale…mam wrażenie, że klucz do niewidzialnych drzwi, za którymi są już tylko te magiczne dźwięki został ukryty w otwierającym 'Preludium E-Moll Op. 28 Nr 4′.
Posłuchajcie. To jest tak bliskie, tak wzruszające…niczym bicie ludzkiego serca.
A jest ono niewątpliwie najważniejszym elementem tego albumu.
Każde uderzenie tłoczy w nas dawkę niezwykłego piękna i wrażliwości, od których łatwo się uzależnić.
Cichy moment szczerości wobec rzeczy dużych i małych, w którym bez obaw możemy przyznać się do życiowego odkrycia.
Jeśli nie słyszeliście tej płyty…będzie smakowała jak największa wygrana, o której będziecie milczeć przed innymi.
Last modified: 2024-03-24