Mieć odwagę zatrzymać się, spojrzeć za siebie, wytrzymać napór spojrzeń ludzi
i miejsc, których już nie ma…dźwignąć ciężar tych wszystkich wspomnień by finalnie w ciszy zakamarków własnego serca kontemplować chwilę tu i teraz.
‘Ballad Book’ to nostalgiczny spacer w najbardziej zamglone rejony hipokampu. Gdzieś, pod goniącym nurtem myśli codziennych znalazła się sekretna przestrzeń, w której bez strachu można było zatrzymać i nazwać każde muśnięcie pamięci, każdą emocję skrzącą się wątle w mroku przemijania.
Bardzo wzruszający album.
Szepczący uwodzicielsko miękko, zatopiony w czasie przeszłym, o którym nie zawsze jest wygodnie mówić.
Włodzimierz Nahorny, od zawsze niespotykanie elegancki, zarówno w warstwie wykonawczej jak i aranżacyjnej, sprawił, że każda kompozycja dosłownie mieni się niezwykle szykownym blaskiem.
Historie, które wychodzą spod jego palców są opowiedziane nam w taki sposób,
że wystarczy zamknąć oczy i towarzyszyć mu w tej sentymentalnej przechadzce.
To połączenie na poziomie głębokich emocji i w takiej sytuacji dźwięki same znajdują drogę do najczulszych miejsc wspólnych – takich, które zarówno u słuchacza jak i muzyków są epicentrum jednakowych drgań.
Niesamowite z jaką łatwością narracja tej płyty przenika do naszej rzeczywistości.
Docierają do nas niedokończone historie, z dziesiątkami scenariuszy, które dogrywamy sami, zależnie od nastroju i potrzeby. Słucha się tego tak, jakby te epizody, na które podzielona została całość ‘Ballad Book’, mówiły o nas samych.
Zagrać tak, by prawdy uniwersalne wybrzmiały w każdym napotkanym przez nuty człowieku, potrafią tylko najlepsi. I tak właśnie jest w przypadku tej sesji – gdziekolwiek nie przyłożymy ucha, czeka na nas coś przenikliwie ponadczasowego.
I, mimo ogromu emocji, przyswajalnego.
Muzycy trio pozwolili dźwiękom płynąć swobodnie, nie forsując ani kierunku ani tempa co dodało im prawdziwie puchowej lekkości.
Nikt, nigdzie się nie spieszy…powoli zamyślamy się w dźwiękach i zaszywamy w aksamicie wewnętrznego azylu, w którym możemy do woli smakować każde uderzenie w klawisz, szarpnięcie struny czy poruszenie talerza.
Istotą tego albumu jest zaduma, dzięki której możemy budować pomosty łączące dowolne punkty w czasie dlatego swobodnie przemieszczamy się po pięciolinii, podążając za każdą najdrobniejszą wskazówką.
A jest ich całe mnóstwo.
Trzeba się tylko uważnie wsłuchać, ponieważ te mikroniuanse w grze każdego muzyka trio pełnią rolę delikatnych aczkolwiek niezwykle emocjonalnych ornamentów. Tęskne zawieszenia między akordami, stłumione echa rozdygotanych blach, rezonujące uderzenia o ściany kontrabasu a wszystko to pojawiające się z idealnym wyczuciem czasu i miejsca. Aranżacyjnie jest tu bardzo dużo powietrza co pozwala wybrzmieć w sposób idealny właśnie takim detalom.
‘Ballad Book’ to muzyczna książka o pięknej wrażliwości, którą czytamy jednym tchem. Żeby poczuć głębię opowieści Nahornego musimy wysłuchać jej od początku do końca bo tylko wtedy zrozumiemy skalę intymności z jaką się stykamy. Nie można zatrzymać się w trakcie, ponieważ to co usłyszeliśmy wcześniej determinuje odbiór następnych odsłon a odbiór całości ma jednorazową ważność.
Każdy kolejny będzie inny, zmieniony przez czas który minął więc szkoda zakłócać coś tak szczerego.
Włodzimierzowi Nahornemu towarzyszą dwaj znakomici instrumentaliści: Mariusz Bogdanowicz Music (kontrabas) i Piotr Biskupski (perkusja), z którymi tworzy trio nieprzerwanie od 1993 roku. 29 lat wspólnego grania słychać idealnie podczas tej sesji. Kultura, gracja i wytworność wybrzmiewają w każdym takcie…to jazz nobliwy, pełen kurtuazji i ogłady, których czasem tak bardzo szukamy w muzyce.
Partie fortepianu, z racji roli głównego narratora, są wysunięte na zdecydowany przód, ale nie sposób nie podkreślić roli pozostałych dwóch instrumentów, które swoją niezwykle pastelową manierą perfekcyjnie doszeptują wiele istotnych szczegółów na raz bliższym, raz dalszym horyzoncie. Dyskretnie, ale wyczuwalnie…mistrzowsko.
40 minut wyciszenia, refleksji i romantycznych niedopowiedzeń tworzących istny spektakl (nie)pamięci.
Zanurzmy się zatem my sami by sprawdzić jak wiele potrafimy sobie przypomnieć
i jak więcej chcemy zapamiętać. Blisko, bliżej…aż do niepewności czy to wszystko co się ukaże naszym oczom naprawdę się wydarzyło.
Czy plaża naprawdę była miejscem wszystkich końców?
Czy w piaskownicy nadal słychać dziecięcy śmiech?
Które życie żyje kot Cynamon?
Czy są jeszcze drzwi, do których można zapukać?
Poruszający album o odwadze do wewnętrznych rozmów i zadawania niełatwych pytań. Nahorny Trio nagrali muzykę, która może być początkiem drogi do szukania odpowiedzi. Nie czekajcie.
Last modified: 2024-03-25