Jedna z najpiękniejszych historii opowiedzianych dźwiękiem jakie słyszałem.
Nuty poutykane w szczelinach nocy drgają delikatnie, przenosząc na nas niesamowicie głębokie pokłady najprawdziwszego ukojenia.
Siła niepojęta, ale szanująca wszystkie nasze słabości – mało co potrafi tak zadziałać.
Słuchając tego albumu, dostajemy czas i odwagę by spojrzeć tylko przed siebie i zapamiętać na zawsze imię chwili, która przypomina nam, że świat to wystarczająco duże miejsce by nie obijać się o cudze myśli.
Falujące od marzeń światła skrzące się na tym nowym horyzoncie kuszą ucieczką…to musi być ten moment!
A po drodze jeszcze słodkawa w smaku mgła, która obejmuje nas swoją czułością dając upragnioną niewidzialność. Choć na chwilę, choć na jedno życie.
Powolna lekcja wrażliwości – ‘Charcoal’ to jedna z tych płyt, które raz zaproszone do naszego wnętrza, pozostają już tam na zawsze. Początkowo ciało obce, ale z czasem nadaje kształt i imię każdej naszej imaginacji, redefiniując poziom emocji towarzyszących odsłuchowi tej muzyki.
Tajemnica pierwszego kontaktu jest tu kluczowa dla wykonania początkowych kroków.
Od najwcześniejszych taktów czujemy, że zbliża się do nas materia o niebywałym zagęszczeniu przeżyć. Wiele z nich, początkowo nienazwanych, ma ogromną moc oddziaływania na nasze najczulsze miejsca, które do tej pory skutecznie chowały się przed falami dźwiękowymi. I właśnie ta niebywała zdolność przenikania do najgłębszych pokładów naszych wnętrz i wybudzania w nich zupełnie nowych wzruszeń jest najlepszym dowodem na siłę rezonowania tych dźwięków.
Nieskazitelne piękno zanurzone w oparach lirycznych sekretów…ta muzyka jest jak nęcące muśnięcie mroku, który nosimy w sobie, ale każdy jego inną zagadkę, odcień i smak.
Dotknięci, rozkwitamy niczym nokturnowe kwiaty, otwierając się łakomie na każdy rozbłysk w ciemnościach….a jest ich tu naprawdę wiele, ponieważ ‘Charcoal’ to zbiór niebywale wciągających i hipnotycznie zagranych historii, których chcemy słuchać co chwilę od początku. ‘Kolejny raz’ jest tylko wstępem do następujących po sobie powtórzeń. Wsłuchani w te wypełnione po brzegi marzeniami i tęsknotami opowieści, przejmujemy z czasem ich narrację znajdując swój własny azyl między nutami.
A przestrzeń tej płyty szybko staje się domem wszystkich naszych nastrojów.
Urzekające na tym albumie jest przenikanie wymiarów, z których dociera do nas dźwięk.
Wykorzystany do perfekcji ambient otoczenia, zarówno tego bliższego (‘Speak of Solitude’) jak i dalekiego a nawet…głębokiego (‘Deep Corridor’) miesza się w sposób naturalny ze światem akustycznych aberracji pochodzących z rozmaitych źródeł.
Czasem są to instrumenty, które, choć przetworzone, potrafimy łatwo zdekodować jak fortepian czy gitara a czasem trudno nawet zgadywać skąd dochodzą nas tak przejmujące odgłosy.
Nieoczywistość brzmieniowa ‘Charcoal’ inspiruje do odkrywania wszystkich warstw tego niezwykle misternie zbudowanego schronienia, w którym na każdym poziomie stykamy się z niebywale kreatywną gracją kompozytorską. Nie wystarczy zdrapać powierzchni by poczuć z jak głęboką i inteligentną materią mamy do czynienia. Trzeba w niej po prostu powoli zanurzać się i nie pozwolić by jakiekolwiek obawy zatrzymały nas w pół drogi.
To płyta, którą musi wybrzmieć od początku do końca, bez jakichkolwiek przerw i najlepiej na słuchawkach by usłyszeć i docenić każdy, od pierwszego do ostatniego, plan muzyczny.
Kompozycyjnie i aranżacyjnie, to zbiór minimalistycznych etiud,
w których na całe szczęście nie dochodzi do jakichkolwiek chaotycznych spiętrzeń.
Panuje mistyczny spokój – Brambles zostawia słuchaczowi bardzo dużo wolnej przestrzeni na własną, powolną interpretację pojawiających się melodii a w wielu momentach najważniejsze wręcz partie gra…wyciszenie, które kreuje ten niezapomniany, obłędnie oniryczny klimat całości.
Tajemnica rodzi tajemnicę w tej muzyce czyniąc odsłuch progresywnie hipnotycznym doświadczeniem, dzięki czemu nie zauważamy nawet jak swobodnie opadamy w głąb próbując poznać istotę każdej napotkanej nuty.
Tak właśnie znikamy w tej płycie.
Muzycznie, ten materiał jest przesiąknięty nieprawdopodobnie spirytualistyczną atmosferą. Każdy takt jest nośnikiem zniewalającej mieszanki nostalgii, melancholii i metafizycznej skrytości. Momentami ma się nieodparte wrażenie jakby wszystko co słyszymy, docierało do nas z dalekich, surrealistycznych wymiarów.
Arcymistrzowskie kreowanie aury z wykorzystaniem relatywnie niewielu partii instrumentalnych, jest największą zaletą tego wydawnictwa a jednocześnie nie lada wyzwaniem, ponieważ w żadnej chwili nie wpadamy w znużenie czy stylistyczną rutynę.
Na ‘Charcoal’ pobrzmiewają echa wielu muzycznych natchnień i doprawdy, trudno nie poddać się takiej twórczej iluminacji.
Tripowo-jazzowa otwartość formy o dotyku księżycowego aksamitu (‘To Speak Of Solitude’, ‘Such Owls As You’, ‘In The Androgynous Night’), klasyczna dystynkcja spowita zaświatową mgłą (‘Salt Photographs’, ‘Pink And Golden Billows’) czy imersyjny świat ambientu, grający wszystkimi kolorami odrealnienia (‘Arete’, ‘Deep Corridor’, ‘Unsayable’)…to tylko początek poznawania nowego.
Trudno wskazywać w tak koncepcyjnym wydawnictwie pojedyncze utwory – każdy z nich pełni bardzo określoną, precyzyjną rolę, wprowadzając świetnie przemyślany koloryt i temperaturę, dzięki czemu, w miarę słuchania poznajemy nieznane dotąd zakresy wrażliwości.
Niewątpliwie najsłynniejszym utworem z tego albumu jest przejmująco wzruszający ‘In the Androgynous Night’, który koronkowo owija serce wstęgą błogości spowalniając je do absolutnego minimum potrzebnego do funkcjonowania. Nieprawdopodobnie fizyczne doznanie generowane przez tak niewiele dźwięków…w ten sposób Brambles udowadnia, że cisza to tylko jedno słowo i…nie komplikuje tego.
A to jedynie wycinek tej odurzającej opowieści, w której każda część została zagrana z niespotykanym wyczuciem i intymną kameralnością – tak byśmy w żadnym momencie nie czuli jakiejkolwiek presji ani wyczekujących spojrzeń.
Olśnienie przychodzi na tej płycie w sposób niewymuszony, zgodny z naszym wewnętrznym rytmem i dla każdego w odpowiednim momencie.
To kusicielskie mikrodawkowanie uroku tej muzyki pozwala nam upajać się nią do woli bez ryzyka przedawkowania.
Płyty takie jak ‘Charcoal’ nigdy nie przestają grać, one jedynie magazynują impulsy w naszej pamięci, które stale sączą się dalej do wszystkich naszych receptorów wyciszając każdą nierówność codzienności.
Niełatwo odsłonić się do tego stopnia w muzyce więc tym bardziej nie pozwólcie by ominęło Was coś tak wyjątkowego i…Waszego.
To płyta o każdym z nas.
Last modified: 2024-03-25