Nagle rozbłyśnie Słońce, któremu spojrzysz w oczy tylko raz…i będziesz od razu wiedzieć co tak naprawdę nadchodzi. Jeśli mrugniesz, nie dogonisz tej chwili już nigdy, ponieważ ona nie zwykła wracać do tych, którym brak odwagi.
Wytrzymaj, aż usłyszysz pierwsze dźwięki nowego natchnienia, które nie spowolni już niczego w Twoim życiu.
Żywy Duch…niech tłoczy się do krwiobiegu, niech napędza chęć doświadczania tego, co do tej pory było niewidzialnym tabu.
Nazwiesz ten stan w sobie z łatwością. Wreszcie!
Rytuał przełamania…on dokona się w Tobie nieodwołalnie i od teraz zrozumiesz, a co ważniejsze, poczujesz każdą nutę wywołującą drżenie Twojej lewitującej duszy.
Jednakże ta demonstracja nieważkości to zaledwie początek.
Tylko jak pamiętać coś, co nigdy dotąd nie miało miejsca?
Lekkość, niewidzialność, harmonijność…oto wybrzmiewa Sztuka Radości, której będziesz uczyć się takt po takcie.
Tak zrodzi się Twoja Nowa Energia więc poszukiwaniom następnych źródeł nie będzie końca!
Pamiętaj jednak, że początek tej rewolucji może być tylko jeden.
Muzyka wokół niejedno ma imię, ale Ty doskonale będziesz wiedzieć które przywoływać…dlatego nie każdy zawsze pojmie o czym i do kogo będziesz mówić.
To jak zaciągnąć się oparami melodii niecodzienności a następnie oderwać od wszystkich przyzwyczajeń…stąd już daleko do utartych szlaków wczorajszych wspomnień. Więc po co w ogóle wracać?
Dźwięk po dźwięku, tworzy się wokół Ciebie Purpurowa Przestrzeń, która aż lśni od nieznanych do tej pory uniesień i spełnień a w Powietrzu unosi się specyficzny aromat nadchodzącego wewnętrznego przewrotu.
Czeka Cię tu życie w ciągłym ruchu, wieczny dryf ku kolejnym iluminacjom, po których coraz cichsze będą nawoływania tego co zostawisz za sobą.
Zaufaj Pięknym Ludziom, których spotkasz…oni dotarli tu przed Tobą więc nie wahaj się pytać.
Pytaj!
Wsłuchanie się w ich niezwykłe historie rozwieje Twoje ostatnie wątpliwości.
Czy warto było szukać symetrii w nowym porządku serca?
Skoro docierasz do tego miejsca to znaczy, że od początku to był dobry kierunek.
I pamiętaj, że przyjdzie dzień, w którym także Ciebie ktoś zapyta o tę drogę.
Nagrywając ‘Beautiful People’, Wojtek Mazolewski z Kwintetem dokonali, moim zdaniem, ostatecznego przełomu w swojej twórczości. Naturalna rebelia i wizjonerstwo, płynące w każdym takcie ich muzyki, posłużyły za perfekcyjny fundament, na którym został zbudowany duchowy azyl chroniący przed napierającym zewsząd chaosem otaczającego świata. Rozbrzmiewają w nim nieprawdopodobnie natchnione melodie wyższego stanu egzystencjalnego, do którego jesteśmy zapraszani od pierwszych sekund otwierającego całość ‘Purple Space’.
Niespotykana głębokość doznań jest już na wyciągnięcie ręki.
Od swojej debiutanckiej płyty WMQ zmierzali do tego miejsca, ale to ta najnowsza została nagrana w całości właśnie tam.
Stąd jej niewiarygodna częstotliwość muskająca czakry, jedną po drugiej a także energia kolorująca naszą aurę w niespotykany, do tej pory, sposób.
Troskę czuć dosłownie w każdej nucie.
Ciepło, cieplej…wszechświat otula a my wyciągamy ręce ku niemu.
Zatapiamy się w tej niemalże 40 minutowej celebracji hiperczułości bez końca i bez opamiętania…bo jeśli mamy ją przeżyć w należyty sposób to musimy zrozumieć, że tylko i wyłącznie od nas samych zależy ile z tego co usłyszymy, wpuścimy do siebie.
‘Beautiful People’ to nie gra obietnic tylko najwyższa forma fizycznego przenikania więc warto otworzyć się bezwarunkowo.
Zatraceni w transie śmiałych pragnień.
Ta płyta jest wypełniona po brzegi przyjaznym wiatrem, którego delikatne podmuchy uświadamiają nam dystans pomiędzy kolejnymi akordami.
Mamy dużo czasu na oswojenie sytuacji, w której dostajemy pełną decyzyjność w kwestii budowania swojego najbliższego otoczenia…to kluczowy aspekt tego wydawnictwa.
Nie musimy, ale możemy skorzystać z licznych wskazówek, które Kwintet pozostawił na pięcioliniach.
Oni naprawdę wiedzą jak poprowadzić nas przez ten proces.
Poszczególne partie instrumentalne oddychają pełnią swoich zakresów nie zagłuszając zarazem w najmniejszym stopniu planu, który, dzięki temu, jest wyjątkowo spójny, czytelny i wielowymiarowy.
Realizacyjne, studyjne mistrzostwo, gwarantujące nam upajającą wolność interpretacyjną.
Dociera do nas rozmiar i struktura tego w czym się znajdujemy…a także arcyważny fakt, że wszystko nam tu wolno wymarzyć.
Obłędne wrażenie, zwłaszcza podczas odsłuchu na słuchawkach – mierzymy się dosłownie z bezkresem, w którym za ulatującymi tuż przed nami nutami (‘trąca’ bliskość dźwięku!) ciągną się pasma pogłosów, na których nasza wyobraźnia buduje swoją własną narrację.
Słucham WMQ od samego początku i zastanawiałem się przed premierą jak, mając tak ogromne doświadczenie w cudownie finezyjnym tłumaczeniu szeroko pojętego jazzu na język emocji, zrozumiały dla wielu, muzycy przemówią po doskonałym ‘Spirit to All’ (nie liczę koncertowego ‘Live Spirit’).
Rozwiązanie, po części, przyniosły decyzje personalne, w ramach których pojawiło się w 3 nowych muzyków (pozostał Oskar Török (trąbka) i, rzecz jasna, spiritus movens całego projektu, Wojtek Mazolewski).
Nowy skład Kwintetu, w składzie z Tymoteuszem Papiorem (bębny), Marcelem Balińskim (fortepian) i Piotrem Chęckim (saksofon tenorowy) nie zmienia niczego w swoim DNA, ale niewątpliwie migruje jeszcze mocniej w stronę niezwykle inteligentnego, refleksyjnego, ale też porywającego spiritual jazzu. Mnóstwo w nim intrygujących aranżacyjnych niuansów wprowadzających klimat otwartej, łatwo przemieszczającej się formy o zmiennej, ale jakże ekstatycznej dynamice.
Łagodnej (’Purple Sun’), kontemplacyjnej (‘Live Spirit)…rozważnej (‘Air’) i filozoficznej (‘New Energy’) by nagle przeobrazić się w motoryczne, pełne płomiennej pasji zatracenie (‘Sun’, ‘The Art of Joy’).
Zachwyca mnie zgranie Kwintetu.
Nie ma mowy o jakiejkolwiek konkurencyjności względem siebie.
Nikt nie wybija się na pierwszy plan nieproszony…i to właśnie buduje tę obrzędowy, duchowy charakter ‘Beautiful People’.
Wspólnota indywidualności!
Każdy muzyk ma swoją niepowtarzalną charyzmę i doskonale ją wyczuwamy, ale w odpowiednich ku temu chwilach. Musimy się w nie wsłuchać, ponieważ przede wszystkim gra Zespół.
…a to nie takie oczywiste przy takim poziomie artystycznym.
Wierzcie mi, że trudno nie zachłysnąć się tą muzyką i rozmiarem uniwersum, które kreuje. Nie wyczuwam żadnych granic i barier. To materia tętniąca miarowo, powoli przejmująca naszą przestrzeń, ale też przekazująca ogrom niezwykle pozytywnych i inspirujących do wewnętrznych medytacji impulsów.
Nic, nikomu nie jest narzucane, ale nie mam wątpliwości, że metrum zdarzeń na tej płycie zostało wyjątkowo dobrze przemyślane.
Warto to docenić!
Dlatego znajdźcie najwygodniejszą dla Was pozycję, zamknijcie oczy, otwórzcie szeroko dłonie i pozwólcie by uniósł Was spokojny, pewny i niespotykanie harmonijny nurt ‘Beautiful People’.
Dla wielu to może być pierwsza taka podróż zatem mała rada ode mnie: poczekajcie aż wybrzmi ostatnie echo ostatnich nut.
One wszystkie zostały napisane w taki sposób by powrót do rzeczywistości był naturalnym, niewymuszonym aktem.
Ale żeby było jasne, nie musicie wracać.
Dla mnie, jedna z najważniejszych płyt 2024 roku.
Tu i tam.
Wojtek Mazolewski Quintet…zniewalający album!
Last modified: 2025-01-09