• Facebook
  • Spotify
Skip to content
jazzmotional.com
Home Bez kategoriiMarcin Wasilewski Trio – ‘Live’, 2018 rok. [LP]

Marcin Wasilewski Trio – ‘Live’, 2018 rok. [LP]

2024-03-23• byJazzmotional

Marcin Wasilewski Trio w wersji koncertowej jest dla mnie fenomenem. Jednym z niewielu zespołów, który gra na żywo tak, jakbyśmy słuchali ich płyt studyjnych. Uważam to za ogromny atut, ponieważ siłą rzeczy podążamy za aurą znaną z ich płyt i dostajemy ją z nawiązką emocji związanych z występem na żywo.
Kto był kiedykolwiek na ich koncercie wie, że są to niesamowicie intymne spotkania, w trakcie których dostajemy najlepszą wersję ludzkiej wrażliwości. Ten podwójny album jest wypełniony po brzegi pulsem ludzkiego serca, które bije raz wolniej, raz szybciej, ale zawsze oszałamiająco. Realizacyjnie, jak dla mnie, mistrzostwo – miękkie, nienachalne brzmienie, pozbawione ostrych krawędzi co pozwala skupić się na odbiorze.

Pierwsze dwanaście minut to podwójna kompozycja ‘Spark of Life/Sudovian Dance’. Zaczyna się w niezwykle delikatny sposób – zupełnie jakby Marcin Wasilewski pukał do naszej przestrzeni chcąc się przedstawić. Liryczna partia piano obezwładnia od pierwszych akordów – czujemy od samego początku, że artysta chce nam opowiedzieć historię zapisaną językiem jego rzeczywistości…nuty płyną jedna po drugiej i jest to naprawdę intrygujący początek tego dialogu. Ogromną rolę w kreowaniu nastroju tej chwili ma niesamowicie czujna gra Sławek Kurkiewicz i Michał Miśkiewicz – obaj tworzą nieprawdopodobnie pastelowy horyzont dla partii piano. Każdy zagrany przez nich dźwięk jest idealnie wpasowany w całość narracji. Grają miękko, ale jakże celnie. Płynne przejście w ‘Sudovian Dance’ jest moim zdaniem znakiem rozpoznawczym Marcin Wasilewski Trio – charakterystyczne ‘płynące’ piano Wasilewskiego, budujące niezwykle podniosły charakter chwili…tak otwiera się przed nami ten koncert a gdy dołączają Kurkiewicz i Miśkiewicz czasoprzestrzeń zaczyna się delikatnie zakrzywiać.
Jest coś odurzającego w muzyce tego trio…ich nuty mają zapach, który rozchodzi się po całej sali koncertowej…jest w nim kadzidło, piżmo, herbata, cytryna, zachód słońca i szum koron drzew…jest w nim to co pozwala nam zamknąć oczy i czuć się blisko, bezpiecznie.

Drugi na płycie ‘Message In A Bottle’ to niezwykła wersja wielkiego hitu napisanego przez Stinga. Tutaj ta kompozycja nabiera od pierwszych taktów niezwykłego wiatru i swoistego rozedrgania. Wasilewski w bardzo umiejętny sposób dozuje mikrodawki niepokoju, które dzięki dość gęstej, ‘nerwowej’ grze Miśkiewicza zyskują na sile. Idealnie umiejscowiona doskonała partia solowa Kurkiewicza wprowadza wyciszenie do tej napiętej atmosfery, ale to tylko chwila na oddech, ponieważ za chwilę wspomniany wiatr zacznie wiać naprawdę mocno…i będzie narastać w sposób nieodwołalny by finalnie w 5:35 przemienić się w ciepły monsun.
Doświadczyć tego, rzecz bezcenna.
Znajdzie się także miejsce na solowy popis Miśkiewicza i oczywiście luźny powrót do motywu głównego, który przypomni nam, że to nie kompozycja trio….bo trzeba przyznać, że zagrali ten utwór z taką brawurą i wyobraźnią, że zabrzmiał jakby oni napisali go pierwsi.

‘Three Reflections’ uwodzi swoim azylem wśród nut…piękna rozmowa pomiędzy piano a kontrabasem z wycofaną narracją bębnów…ten błogi nastrój zostaje przełamany typowym dla tego zespołu rozwinięciem, które za sprawą świetnego zgrania brzmi tak bardzo szeroko i głęboko, że aż trudno oprzeć się wrażeniu, że w takiej chwili muzycy odrywają się od ziemi.

‘Night Train To You’ rozpędza się od pierwszego taktu. Fenomenalny klimat. Obrazy suną jeden po drugim…to bardzo filmowy fragment tego koncertu. Aranżacyjna posągowość motywu przewodniego jest po prostu hipnotyczna. Niemniej, całość trwa ponad 13 minut więc znalazła się tu olbrzymia przestrzeń dla licznych zmian nastroju…są chwile pędu, gdy ma się wrażenie jakby pięciolinia fortepianu miała się wykoleić, chwile wyciszenia gdy kontrabas z bębnami tworzą zupełnie odrębny wątek tej historii, są wybuchy całości…ale wszystkie te zmiany zachodzą w bardzo płynny sposób nie wybijając ani przez chwilę z transu w jakim się znajdujemy. Niewątpliwie musimy być przygotowani na wszystkie prędkości tętna, które zmieni się wielokrotnie w trakcie grania tej kompozycji.
Co za utwór na zakończenie pierwszej części!

Drugą wysłuchajcie sami, do końca.
Już za moment zrobi się aksamitnie, nierealnie…bardzo, ale to bardzo blisko serca.
A na pożegnanie klasycznie i niesamowicie energetycznie…wszystko przed Wami.

Ten koncert jest wyjątkowy.
Każda sekunda spędzona w towarzystwie Marcin Wasilewski Trio trwa jakby dłużej. Tracimy orientację czasową, od teraz wytyczaną jedynie taktami. W stanie ukojenia tkwimy razem z muzykami absorbując cząstki ich talentów w postaci impulsów akustycznych..
Jest gęsto od emocji, ziemia trzęsie się od miarowych uderzeń nogi Marcina Wasilewskiego, który w ten sposób daje nam wszystkim znać, że całkowicie panuje nad sytuacją w tym muzycznym zapomnieniu.
Musicie tego posłuchać.

#jazzmotional

Last modified: 2024-03-23

Previous: Miles Davis – ‘Kind of Blue’ 2021 rok (UHQR by Analogue Productions Limited Edition). [LP]
Next: Grand Standard Orchestra – ‘Grand Standard Orchestra’, 1982 rok. [LP]

Comments are closed.

Ostatnie wpisy

  • Piotr Damasiewicz & Dominik Wania – ‘The Way, The Truth And The Life – According To Artur Olender’, 2025 rok [LP]
  • lbert Karch & Gareth Quinn Redmond – ‘Warszawa’, 2024 rok [LP]
  • Miłosz Oleniecki Trio – ‘Black Narcissus’, 2024 rok [LP]
  • Maciej Tubis, Poznań – Scena na Piętrze, 05.10.2024
  • Wynton Marsalis

Najnowsze komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.
  • Facebook
  • Spotify

Archiwa

  • maj 2025
  • kwiecień 2025
  • styczeń 2025
  • październik 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024

JAZZMOTIONAL

To miejsce, w którym przeczytasz o płytach, które nie pozostawiły mnie obojętnym. Czasem będzie to kilka słów a czasem dziesiątki zdań by oddać to co dzieje się podczas słuchania. Subiektywnie, ale za to szczerze. Możesz tu trafić na labirynt, w którym trzeba będzie poruszać się po omacku by poczuć na własnej skórze moc i piękno muzyki...do ostatniej nuty. Życie jest za krótkie by słuchać dźwięków, które nie pozostawiają po sobie śladu...dlatego warto zaryzykować i wybrać tę trudniejszą drogę. Nagrodą będzie nieprzemijalność chwili, w której to wszystko się wydarzy. Mógłbym pisać o harmoniach, technikach kompozytorskich, tonacjach, stylach i strukturach utworów. Mógłbym. Zostawiam to jednak innym. Tutaj przeczytasz o dźwiękach bijącego serca, o podskórnych pięcioliniach i szaleństwie nut płynących przez krwiobieg. O tym niewidzialnym elemencie muzycznego tchnienia, które rezonuje w nas długo po tym jak wybrzmi ostatni takt. Jazz? W zdecydowanej większości tak, ale z kilkoma wyjątkami. I z reguły winylowo. Będziemy dużo podróżować w czasie zatem przygotuj się na wiele chwil nieobecności. A ile zajmie nam powrót zależeć będzie wyłącznie od nas samych. Jedno jest jednak pewne: usłyszysz muzykę wartą emocji. Twoich emocji. Cokolwiek tutaj znajdziesz, najpierw było próbowane przeze mnie wiele razy. Dzięki temu wiem którędy biegnie droga - nawet po omacku.

Dlatego jeśli chcesz się odważyć, to tylko teraz.

Najnowsze komentarze

    Meta

    • Zaloguj się
    • Kanał wpisów
    • Kanał komentarzy
    • WordPress.org
    Copyright © 2024 Jazzmotional
    Close Search Window
    ↑