• Facebook
  • Spotify
Skip to content
jazzmotional.com
Home Bez kategoriiString Connection – ‘Live in Warsaw’, 1986 rok. [LP]

String Connection – ‘Live in Warsaw’, 1986 rok. [LP]

2024-03-23• byJazzmotional

Dajcie się zaprosić na nocny koncert.
Dzisiaj grają String Connection, zespół, w którym występowali znakomici muzycy i kompozytorzy: Krzesimir Dębski, Andrzej Jagodziński, Zbigniew Wrombel oraz Krzysztof Przybyłowicz.
Jest rok 86…zimno, ciemno, szaro i dość niepewnie.
Kultura istnieje w nieco węższym obiegu, muzyka, w tym jazz rozwija się swoim własnym tempem, ale mocno przygaszonym.
String Connection powstał w 1981 roku a więc w czasie naprawdę sporych wyzwań. Skupiony początkowo wokół społeczności studenckiej szybko dotarł do szerokiej publiczności. Przez zespół przewijali się naprawdę znakomici muzycy, m.in. Krzysztof Ścierański, Andrzej Olejniczak czy Janusz Skowron. Muzycznie była to mocno poluzowana forma jazzu. Pełna niesamowitej energii, nieskrępowania i mocno podkręconej euforii. Krytycy znaleźli na to nawet określenie: yuppie-jazz, ale historia zaliczyła String Connection do pokolenia ‘young power’ – tych młodych, gniewnych, którzy po prostu wychodzili na scenę i swobodnie żonglowali dźwiękami.
Ten koncert jest naprawdę świetną wizytówką ich stylu i naprawdę magicznym wieczorem spędzonym w towarzystwie doskonałej muzyki.

Zaczyna się dokładnie w ich stylu: ‘Surima’ otwiera koncert i jest po prostu próbą bezkompromisowego zawładnięcia sceną i publiką. Próbą, dodajmy, zakończona sukcesem. Świetna kompozycja, bardzo charakterystyczna brzmieniowo z rewelacyjną partią bębnów, które razem z akcentami syntezatorowymi tworzą mocno groove’owy, dynamiczny podkład na którym Dębski gra fenomenalne solo na skrzypcach a po nim Jagodziński na fortepianie. Lepiej nie można było zacząć tego koncertu – ten utwór to bardzo czytelny sygnał by odłożyć wszelkie troski na bok i dać się porwać do zapomnienia.
No i właśnie…możliwe, że tylko ja tak ‘czytam’ tę muzykę, ale dla mnie w każdym takcie rezonuje tu echo tamtych lat.
Słyszę tu sporo znaków zapytania, melancholii, nadziei, szarej codzienności…i przyznam, że to wszystko brzmi po prostu niesamowicie!
N-i-e-s-a-m-o-w-i-c-i-e.

Może dlatego nie daję się porwać i słucham z zapartym tchem.
‘Red Autumn Trees’ – jakby na potwierdzenie tego co napisałem powyżej…rozrywająca, pełna wspomnień partia skrzypiec Dębskiego..do tego świetnie zaaranżowane tło pozostałych muzyków. Całość brzmi tak sentymentalnie, tak bardzo tęsknie, że tylko mogę się domyśleć jak głęboko docierała ta muzyka do ludzi na widowni. Zbigniew Wrombel gra w tym utworze na basie przecudowną, chorusową linię, okraszoną flażoletami, podciągnięciami…przez co robi się naprawdę niesamowicie lirycznie. Jego basowa narracja uzupełnia często historię opowiadaną przez skrzypce a do tego wszystkiego Andrzej Jagodziński dopowiada piano, które brzmi tak jakby kolejny dzień nie był oczywistością. Tu i teraz…przypomnijmy sobie jak to było jesienią, podczas spaceru, rozkoszujmy się ta chwilą – zdają się mówić dźwiękami muzycy. Naprawdę, niezwykle emocjonalny moment koncertu.

Dobrze, że w zespole grał Andrzej Jagodziński, ponieważ kolejna kompozycja ‘Chciałbym się czegoś napić’, jego autorstwa, jest idealnym remedium na stan zawieszenia, w którym tkwimy po ‘jesiennym spacerze’.
Szybko przenosimy się w rejony mocnego jazz-fusion i ponownie, Krzesimir Dębski wiedzie prym na skrzypcach a do tego Przybyłowicz i Jagodziński zdają się nie odpuszczać nawet na takt, zwłaszcza ten drugi grając dwa mistrzowskie sola – najpierw na piano a później na waltorni przez co przestrzeń nabiera zdecydowanie ognistego koloru. W tym utworze Wrombel znalazł niesamowita lukę na bardzo wyrazistą partię basu – graną niczym solo co bardzo nakręca dynamikę całości.

Granie w String Connection oznaczało otwartość na wszelkie formy muzyczne dlatego nie dziwi fakt obecności własnej wersji klasyka ‘Shadow of your smile’, kompozycji Johnnego Mandela.
Początkowo nieco perfomerska w wyrazie, ale po chwili bardzo retro-klimatyczna z natchnioną grą Jagodzińskiego na waltorni, która z czasem ewoluuje i pozwala dojść do głosu rozpędzającym się skrzypcom i bębnom by nadać zdecydowany, nieco improwizatorski charakter na zakończenie włączając w to ponownie performance na zakończenie zwieńczony śmiechem i brawami publiki.

Nie ma granic, nie ma konwenansów.
Są emocje i głośne przyzwolenie na niekontrolowaną kreatywność.
Kiedy jak nie tego wieczora?
Tej muzyki słucha się w skupieniu by nadążyć za każdą nutą, która pada ze sceny, ponieważ każda nuta niosła ze sobą mikrodawkę izolacji od otaczającej rzeczywistości.

Koncert trwał dalej, ale nie zdradzę Wam jak się potoczył.
Rok 1986 to na tyle niedaleko, że bez obaw możecie ruszyć w tę i z powrotem na ten występ by zdążyć przed zimnym, szarym, październikowym porankiem. Niezależnie od aury warto zawitać do kultowej Piwnicy na Wójtowskiej w Warszawie i wsłuchać się w magię tego wieczoru….i zabrać ją ze sobą do teraźniejszości.
To może być to czego szukacie.

#jazzmotional

Last modified: 2024-03-23

Previous: Adam Makowicz – ‘Unit’, 1973 rok. [LP]
Next: New York Jazz Quartet – ‘Blues for Sarka’, 1978 rok. [LP]

Comments are closed.

Ostatnie wpisy

  • Piotr Damasiewicz & Dominik Wania – ‘The Way, The Truth And The Life – According To Artur Olender’, 2025 rok [LP]
  • lbert Karch & Gareth Quinn Redmond – ‘Warszawa’, 2024 rok [LP]
  • Miłosz Oleniecki Trio – ‘Black Narcissus’, 2024 rok [LP]
  • Maciej Tubis, Poznań – Scena na Piętrze, 05.10.2024
  • Wynton Marsalis

Najnowsze komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.
  • Facebook
  • Spotify

Archiwa

  • maj 2025
  • kwiecień 2025
  • styczeń 2025
  • październik 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024

JAZZMOTIONAL

To miejsce, w którym przeczytasz o płytach, które nie pozostawiły mnie obojętnym. Czasem będzie to kilka słów a czasem dziesiątki zdań by oddać to co dzieje się podczas słuchania. Subiektywnie, ale za to szczerze. Możesz tu trafić na labirynt, w którym trzeba będzie poruszać się po omacku by poczuć na własnej skórze moc i piękno muzyki...do ostatniej nuty. Życie jest za krótkie by słuchać dźwięków, które nie pozostawiają po sobie śladu...dlatego warto zaryzykować i wybrać tę trudniejszą drogę. Nagrodą będzie nieprzemijalność chwili, w której to wszystko się wydarzy. Mógłbym pisać o harmoniach, technikach kompozytorskich, tonacjach, stylach i strukturach utworów. Mógłbym. Zostawiam to jednak innym. Tutaj przeczytasz o dźwiękach bijącego serca, o podskórnych pięcioliniach i szaleństwie nut płynących przez krwiobieg. O tym niewidzialnym elemencie muzycznego tchnienia, które rezonuje w nas długo po tym jak wybrzmi ostatni takt. Jazz? W zdecydowanej większości tak, ale z kilkoma wyjątkami. I z reguły winylowo. Będziemy dużo podróżować w czasie zatem przygotuj się na wiele chwil nieobecności. A ile zajmie nam powrót zależeć będzie wyłącznie od nas samych. Jedno jest jednak pewne: usłyszysz muzykę wartą emocji. Twoich emocji. Cokolwiek tutaj znajdziesz, najpierw było próbowane przeze mnie wiele razy. Dzięki temu wiem którędy biegnie droga - nawet po omacku.

Dlatego jeśli chcesz się odważyć, to tylko teraz.

Najnowsze komentarze

    Meta

    • Zaloguj się
    • Kanał wpisów
    • Kanał komentarzy
    • WordPress.org
    Copyright © 2024 Jazzmotional
    Close Search Window
    ↑