• Facebook
  • Spotify
Skip to content
jazzmotional.com
Home Bez kategoriiSun Ship – ‘Follow Us’, 1980 rok. [LP]

Sun Ship – ‘Follow Us’, 1980 rok. [LP]

2024-03-23• byJazzmotional

Witold Szczurek, Władysław Sendecki (Vladyslav Adzik Sendecki), Henryk Miśkiewicz , Zbigniew Jaremko, Marek Stach…brzmi jak supergrupa?
Z pewnością! Zwłaszcza, że każdy z wymienionych muzyków miał już za sobą udział w wybitnych projektach jazzowych.
Dodajmy do tej grupy jeszcze postać legendarnego Marka Bilińskiego, który był odpowiedzialny za programowanie syntezatorów i jawi się pełny obraz tego niesamowitego projektu.
Lata 70’te sprzyjały mocno kierunkowi fusion w jazzie – nagrano mnóstwo naprawdę ikonicznych płyt, ale Sun Ship postanowiło, nieco na przekór zagrać swój materiał mocno…jazzowo.
‘Follow Us’ mieni się mnóstwem improwizowanych partii, cudownie zagranych solówek i przede wszystkim nieskazitelnym jazzowym blaskiem, którego na próżno szukać w wielu nagraniach z tego okresu.

Nie wiem czy nazwa zespołu pochodzi od ostatniego studyjnego albumu legendarnego Johna Coltrane’a nagranego w 1965 roku (taka sama nazwa), ale jeśli taka była intencja to udało się w 100%, ponieważ ten materiał jest cudownie osadzony w jazzowych realiach i ma po prostu czarujący urok.

Otwierająca całość ‘Prymka’ zaczyna się przepiękną, liryczną partią saksofonu pozostającego w dialogu z fortepianem aż do chwili gdy wszyscy chwycą nieco latynoski wiatr w żagle.
Ten utwór rozkręca się na dobre a saksofon dalej prowadzi swoją solowa narrację , wymieniając rolę z fortepianem.
Oba instrumenty wprowadzają rewelacyjny, wręcz koncertowy klimat…grając w niesamowicie żywiołowy sposób. Ten ogień wykonania pochodzi niewątpliwie z sekcji bębny/bas, która napędza całość w niewiarygodny sposób.
Zwłaszcza motoryczny kontrabas Witolda Szczurka jest tym co podbija groove tej kompozycji. Mocne wejście i klarowny sygnał, że na tej płycie będzie 100% jazzu w…jazzie.

‘Ballada na wiosnę’ zaczyna się od niewiarygodnie emocjonalnego solo saksofonu….fenomenalnie zagrane nuty z towarzyszeniem piano, basu i szczotkowanych bębnów.
Gdy widzę w składzie projektu Henryka Miśkiewicza, czekam na jego niezapomniane, liryczne partie saksofonu i muszę przyznać, że na tym albumie zagrał po prostu olśniewająco.
Piękna, bardzo subtelnie poprowadzona opowieść, w której słychać wrażliwość i wyczucie wszystkich muzyków – wszystko zostało w dużej mierze podporządkowane obu saksofonom oraz fortepianowi i dzięki temu to co wydarzy się w 4:10 dotrze do nas z potrójną siłą. To krótka chwila, w której Władysław Sandecki ‘przecina’ utwór na pół partią syntezatora.
Partia bardzo odrealnioną, jakby z innej rzeczywistości.
Brzmienie, które dodaje całości niesamowicie dużo szarości i melancholii. Bardzo zaskakujący moment, który z pozoru brzmi jak ciało obce a jednak trudno wyobrazić sobie ten utwór bez tego fragmentu, zwłaszcza, że gdy wybrzmi to wchodząca ponownie partia saksofonów ma jakby jeszcze więcej wyrazu.
Aranżacyjnie absolutnie mistrzostwo – to taka muzyka, która wypełnia nas od środka, zmusza do przełknięcia ogromnej dawki emocji.
Prawdziwy reset już w drugim utworze na płycie!

Za to kolejny ‘Szipson’ wyciąga nas a raczej wyrywa z tego stanu i robi to niebywale skutecznie. Ponownie sekcja – kontrabas Witolda Szczurka, który w jasny sposób wytycza kierunek i świetny feeling Marka Stacha na bębnach powodują, że mamy do czynienia z prawdziwą jazzową perłą. Do tego doskonałe współistnienie fortepianu i saksofonów, które pozostawiły całkiem sporo miejsca na popisy wspomnianej dwójki dzięki czemu ‘Szipson’ zyskał mnóstwo klubowego, zadymionego uroku. Czarująca, bezkompromisowa kompozycja, która stanowi świetne zakończenie pierwszej strony krążka.

Strona B brzmi nieco bardziej wirtuozersko w wykonaniu każdego z muzyków i ma też w sobie odrobinę klimatu wspomnianego na początku fusion, ale w ten sposób cała płyta jest zróżnicowana i świetnie oddaje ducha tego projektu. Maestria wykonania zapiera dech – muzycy z takim doświadczeniem doskonale wiedzą kiedy zagrać minimalistycznie, bez fajerwerków a kiedy podpalić każdy takt.
Na tej płycie wypada to wręcz perfekcyjnie i przez to w dużej mierze ta, w sumie mocno urozmaicona muzyka, brzmi zadziwiająco przystępnie.

Sun Ship wydali tylko jedną płytę – stanowczo za mało jak na projekt z takim potencjałem. Trudno też pominąć w tym wszystkim wątek ciężkiego początku lat 80’tych.
‘Follow Us’ brzmi jak prawdziwe przesłanie w przyszłość, które muzycy wysłali podczas tej sesji nagraniowej.
Z biegiem lat nie straciło nic ze swojej mocy i treści. Dlatego warto posłuchać dźwięków, które miały tak mnóstwo do powiedzenia ludziom w tamtym czasie.

#jazzmotional

Last modified: 2024-03-23

Previous: Thad Jones / Mel Lewis – ‘Potpourri’, 1974 rok. [LP]
Next: Björn Meyer – ‘Provenance’, 2017 rok. [LP]

Comments are closed.

Ostatnie wpisy

  • Piotr Damasiewicz & Dominik Wania – ‘The Way, The Truth And The Life – According To Artur Olender’, 2025 rok [LP]
  • lbert Karch & Gareth Quinn Redmond – ‘Warszawa’, 2024 rok [LP]
  • Miłosz Oleniecki Trio – ‘Black Narcissus’, 2024 rok [LP]
  • Maciej Tubis, Poznań – Scena na Piętrze, 05.10.2024
  • Wynton Marsalis

Najnowsze komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.
  • Facebook
  • Spotify

Archiwa

  • maj 2025
  • kwiecień 2025
  • styczeń 2025
  • październik 2024
  • maj 2024
  • kwiecień 2024
  • marzec 2024

JAZZMOTIONAL

To miejsce, w którym przeczytasz o płytach, które nie pozostawiły mnie obojętnym. Czasem będzie to kilka słów a czasem dziesiątki zdań by oddać to co dzieje się podczas słuchania. Subiektywnie, ale za to szczerze. Możesz tu trafić na labirynt, w którym trzeba będzie poruszać się po omacku by poczuć na własnej skórze moc i piękno muzyki...do ostatniej nuty. Życie jest za krótkie by słuchać dźwięków, które nie pozostawiają po sobie śladu...dlatego warto zaryzykować i wybrać tę trudniejszą drogę. Nagrodą będzie nieprzemijalność chwili, w której to wszystko się wydarzy. Mógłbym pisać o harmoniach, technikach kompozytorskich, tonacjach, stylach i strukturach utworów. Mógłbym. Zostawiam to jednak innym. Tutaj przeczytasz o dźwiękach bijącego serca, o podskórnych pięcioliniach i szaleństwie nut płynących przez krwiobieg. O tym niewidzialnym elemencie muzycznego tchnienia, które rezonuje w nas długo po tym jak wybrzmi ostatni takt. Jazz? W zdecydowanej większości tak, ale z kilkoma wyjątkami. I z reguły winylowo. Będziemy dużo podróżować w czasie zatem przygotuj się na wiele chwil nieobecności. A ile zajmie nam powrót zależeć będzie wyłącznie od nas samych. Jedno jest jednak pewne: usłyszysz muzykę wartą emocji. Twoich emocji. Cokolwiek tutaj znajdziesz, najpierw było próbowane przeze mnie wiele razy. Dzięki temu wiem którędy biegnie droga - nawet po omacku.

Dlatego jeśli chcesz się odważyć, to tylko teraz.

Najnowsze komentarze

    Meta

    • Zaloguj się
    • Kanał wpisów
    • Kanał komentarzy
    • WordPress.org
    Copyright © 2024 Jazzmotional
    Close Search Window
    ↑